Dlaczego polska szkoła jest przestarzała?

Szkoły w Polsce nie cieszą się zbyt dużym uznaniem, zarówno ze strony uczniów, jak i rodziców, a coraz częściej nawet nauczyciele zabierają głos i zgadzają się, że trzeba wprowadzić do nich coś nowego. Takie przekonanie nie bierze się jednak z tego, że program jest za trudny dla dzieci albo że zajęcia są długie. Chodzi o formę nauczania i to, co jest przekazywane dzieciom w czasach, kiedy taka wiedza większości z nich nie jest w zasadzie potrzebna.

Wiedza, którą każdy ma w zasięgu ręki

W polskiej szkole znaczna część zajęć skupia się na nauce teoretycznej wiedzy, do której każdy ma dziś dostęp dzięki Wikipedii czy dygitalizowanym książkom. Wielu uczniów słusznie zwraca uwagę, że znacznie bardziej przydałaby się im umiejętność z zakresu poszukiwania informacji w sprawy sposób i oddzielania nieprawdziwych wiadomości od tych, którym warto wierzyć. W ten sposób szkoła nie tylko wykształciłaby świadomego swojego miejsca w świecie obywatela, ale także przygotowałaby go lepiej do funkcjonowania we współczesnym społeczeństwie. Niestety, zamiast tego wciąż trzeba uczyć się encyklopedii na pamięć.

Stawianie na niezdrową rywalizację

Szkoła stoi niezdrową rywalizacją. Żeby cały system nadal działał, oczekuje się od dzieci, że będą miały jak najlepszą średnią. Wymagają tego nie tylko rodzice, ale bardzo często też nauczyciele, którzy odważnie zwracają uwagę na tych wychowanków, którzy mają z czymś probolem. Chwalenie na forum klasy najzdolniejszych dzieci i wyśmiewanie tych, które cały czas są w tyle to typowa praktyka, która zachęca klasę do rywalizowania w swoim gronie. Przez to zamiast zgranej społeczności gotowej do wspólnego działania tworzy się śmiertelnych wrogów, którzy zrobią wszystko, żeby pokonać rywali.

Co dalej z tą edukacją?

Skupianie się tylko na najlepszych uczniów

Wielu nauczycieli wciąż zapomina, jaka jest ich rola w szkole i zamiast pomagać każdemu uczniowi w takim stopniu, w jaki tego wymaga, skupiają się na tych najlepszych jednostkach. Zawsze zwracają się do nich, kiedy wiedzą, że reszta klasy mogła czegoś nie zrozumieć i trwają w przekonaniu, że są dobrymi mentorami, tylko dzieci nie zawsze za nimi nadążają. Jeśli dziecko nie radzi sobie z materiałem, często winny jest nauczyciel, który nie potrafi niczego porządnie wytłumaczyć i skutecznie zachęcić do nauki. Ale zwalanie winy na słabsze i niepotrafiące się bronić dziecko zawsze działa najlepiej, bo nie zmusza do ponoszenia odpowiedzialności.